"Kłamstwo"
Sztorm. Wir. Zjawisko pochłaniające wszelkie życie. Jesteśmy bezbronni wobec jego siły. Gdy nas dosięgnie toniemy w mroku i ciemności. Nie jesteśmy w stanie się uratować. Możemy krzyczeć, ale…
Debiut Oathbreaker – z jednej strony przepełniony agresywnymi riffami i dużą dynamiką, a z drugiej mroczny i przytłaczający. Chłodny i apokaliptyczny wypełniony krzykami torturowanej duszy – wokalistka Caro sprawdza się w swojej roli znakomicie. Jak pisałem wcześniej, nie znam się zbytnio na muzyce hardcorowej, ale mogę śmiało zaryzykować stwierdzenie, że oprócz apokaliptycznej atmosfery to właśnie krzyk Caro jest elementem, który wyróżnia Oathbreaker z morza podobnych zespołów. Co więcej, nie tylko scream jest sposobem wyrażania emocji, jaki proponuje wokalistka – przesłchuajcie ostatni numer na płycie. Warto.
…i tak nikt nas nie usłyszy.
Jak się okazuje Deathwish kolejny raz „strzela w dziesiątkę” z doborem zespołów. Ja osobiście już zacieram ręce na kolejny black metal punk w wykonaniu Belgów (i Belgijki). A na dzisiaj mocna ósemka.
8/10 (b.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz