Ostatnio raczej nie po drodze było mi z Whitechapel. Poprzednie płyty nie wzbudzały we mnie żadnych emocji, były wtórne i mało interesujące, jakby spadały z taśmy wyrzucającej losowe piosenki deathcorowe. Tutaj chyba coś wreszcie drgnęło i zespół wraca na odpowiedni tor - kilka(naście) riffów naprawdę zapada w pamięć, a całości słucha się sprawnie i bez nudy. Przynajmniej mnie. Jeśli ktokolwiek to czyta to niech sprawdzi numer do którego powstał teledysk, zdaje się że to właśnie on pierwszy wywołał uśmiech na mojej twarzy i myśl "no, no napierdala" w głowie.
Zaskoczył mnie tez początek do Section 8, połowa pierwszego riffu jest zajebiście podobna do riffu jaki z OS mieliśmy na pierwszej demówce w utworze Frame (albo Weakmind, nie wiem jak było wtedy gdyż nazwa się zmieniała :P). No i jego końcówka - wtedy po raz drugi pomyślałem "no, no, napierdala" i album uznałem za udany. Dlatego też listopad, Progresja.
Ale wcześniej sierpień - Progresja.
No bo chyba wiecie, że Marduk w tym roku nagrał ZAJEBISTY album, nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz