2012-09-09

DARK SOULS - a (very) quick lookthrough

Postanowiłem zobaczyć, co to za gra o której wszyscy mówią "zajebista".


Przeszedłem tutorial (a nie był łatwy, gdyż na końcu wyskakuje jebany demon, 5 razy większy ode mnie, i próbuje mnie zmiażdżyć 3 razy większą ode mnie maczugą).


Wkraczam do Miasta Nieumarłych. Udało mi się przejść jego część (w międzyczasie zginąłem jakieś 15 razy) i doszedłem do momentu w którym mam do wyboru 3 drogi:

  • a) w przejściu stoi jakiś koleś, wyglądający jak Sauron, ma dwuręczny miecz większy od mojej postaci. Zaczyna mnie gonić, więc spieprzam jak tylko mogę. Wbiegam na schody i w ostatniej chwili mojego życia widzę szkielet, który podpala beczkę i stacza ją prosto na mnie. Jestem martwy.
  • b) wchodzą do dużego okrągłego pomieszczenia z krętymi schodami prowadzącymi w dół. 3 minuty schodzenia i widzę podłogę. Czai się tam jakiś koleżka, zakuty w jebitną zbroję, z wielką metalową pałą. Ale jestem gotowy - podnoszę tarczę, szykuję się do walki. Koleżka przypuszcza pierwszy atak. Tarcza nie wytrzymuje. Jestem martwy.
  • c) wbiegam na wieżę. Most prowadzi z niej do innej wieży, po drugiej stronie muru. Czuje wstrząs i nagle wyskakuje przede mnie 4 razy większy demon z głową byka - Taurus. Nawet nie próbuję z nim walczyć gdyż w tym samym momencie orientuję się, że dwa szkielety celują we mnie z kuszy. W tył zwrot i biegnę w stronę podestu, gdzie one się znajdują. Widzę drabinę (wejdę wyżej to rozwalę tych kuszników i ponadto demon mnie nie dosięgnie)! Wchodzę wyżej, krótkim mieczem pozbawiam nie-życia szkielety i myślę co dalej... Nagle widzę wielki topór spadający mi na głowę. Wysokość podestu nie była dużym problem dla demonicznego minotaura. Jestem martwy.
Dark Souls FTW!
Przypomniało mi się, że też wszyscy którzy mówili "zajebista" wspominali też coś o tym, że człowiek przy niej płacze jak dziecko i ma koszmary. Potwierdzam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz